Lubię kiedy mój mężczyzna
Dotyka mnie ustami
A w każdym oku obietnica
Nie gani i nie mami
Nie igra ze mną
Nie żongluje banałem
Sycimy się bliskością
W opuszkach dłoni bywa cała ziemia
U stóp nieboskłony
Cudownie brodzić w tych otchłaniach
Mówić do Ciebie
Przyjmować i odbijać
Odbierać i przesyłać
Impulsy na dzień dobry
Dobranoc
Witaj teraz
Kochać zapach twojej poduszki
Chowając figlarnie pod nią czekoladę
Muskać twarzy dobroć
Zrośniętą z moją
Syjamską połową
„Szept i przestrzeń” Warszawa 2014