Chwilo-byty
w naszym Asgardzie pokój pachnie zieloną herbatą i tobą
myśli poddają się aurze chwilo-bytu
efemeryda kilkunastu godzin zaklęta w kadrach zdjęć
za każdym razem jesteś jak deszcz i świeżość oceanu
rozpuszczasz moje emocje dochodząc do rdzenia
pukasz do niegdysiejszej Afrodyty by pożyczyć sól namiętności
lub zakląć ją w ból kolejnych tęsknot
czeszę włosy porządkuję uczucia skraplam ciało
dusząco wabiącym zapachem Białej Perły
zdejmujesz go nader szybko jak stringi
czasem z szorstkim rewersem uśmiechu
chłonę ciebie i migotliwość chwili
najbardziej głodna w winne wieczory i poranki
muskam ustami plecy i uda jak Gaja grudy ziemi
rozgarniam kolejne warstwy w poszukiwaniu skarbów
mierząc w byt poza horyzontem
Frigg z uśmiechem tkająca chmury
Anturaż, FONT 2019